Powstanie polskiego obszaru etnicznego na pograniczu litewsko-białorusko-łotewskim (okolice Wilna, Grodna i Dyneburga) wydaje się jednym z bardziej frapujących zjawisk etnicznych obserwowanych na terenach należących niegdyś do I Rzeczpospolitej. Formułowano różne teorie próbujące wyjaśniać jej powstanie.
Slawizacja elit oraz cywilizacyjna przewaga języków słowiańskich (białoruskiego, polskiego, rosyjskiego) sprzyjała na przestrzeni wieków wypieraniu języka litewskiego przez białoruski i polski w wielu miejscach pogranicza językowego. Z drugiej strony wpływy zachodnie i uprzywilejowana pozycja Kościoła rzymskokatolickiego (do początków XIX w.) zachęcała do przyjmowania obrządku zachodniego przez ludność pochodzenia ruskiego. W wyniku obu wspomnianych zjawisk coraz liczniejszą grupę na pograniczu litewsko-białoruskim zaczęli tworzyć wierni Kościoła rzymskokatolickiego posługujący się językiem słowiańskim. W momencie narodzin nowoczesnej tożsamości narodowej większość z nich wybrała polską opcję narodową, gdyż od Litwinów odróżniał ich język, zaś od większości Białorusinów wiara.
Skupisko ludności polskiej w tym regionie miało wpływ na kształtowanie się nowych granic po I wojnie światowej. Został on włączony do II RP, co nadało jej charakterystyczny kształt terytorialny, związany z dalekim wysunięciem terytorialnym w kierunku północno-wschodnim. Jedynie najdalej na północ położone skupiska Polaków znalazły się poza granicami polskiego państwa (okolice Dyneburga na Łotwie). Uwarunkowania geopolityczne zdecydowały, że granicy tej nie udało się utrzymać po II wojnie światowej. Omawiany obszar wszedł w skład ZSRR, a po jego rozpadzie w skład trzech niepodległych państw – Litwy, Łotwy i Białorusi. Nie położyło to jednak kresu istnienia skupisk ludności polskiej w regionie. Co prawda, przedstawiciele elit i mieszkańcy miast opuścili te tereny, pozostała jednak ludność wiejska pochodzenia chłopskiego (ok. 900 tys.). Poddana została ona wzmożonej rusyfikacji i sowietyzacji, a po upadku ZSRR jej kolejne pokolenia podlegają oddziaływaniu kultur dominujących w trzech niepodległych państwach.
Szczególnie trudna sytuacja dotyczyła i dotyczy ludności polskiej na Białorusi, gdzie jest jej zresztą najwięcej (ostatnie oficjalne dane mówią o ok. 300 tys.). W czasach sowieckich nie było tu szkolnictwa w języku polskim, a obecnie jest ono mocno reglamentowane przez reżim Łukaszenki. Położenie ludności polskiej jest tu pochodną sytuacji politycznej, nic więc dziwnego, że obecne zaostrzenie kursu władz w Mińsku bardzo silnie dotyka także działaczy polskiej mniejszości.
Pomimo różnych napięć, położenie Polaków na Litwie i Łotwie jest znacznie lepsze, bo unormowane zasadami obywatelskiego państwa prawa. Obecnie w trzech wspomnianych krajach mieszka według oficjalnych danych ok. 540 tys. Polaków, stanowiąc w wielu lokalnych jednostkach administracyjnych większość mieszkańców.
Czy macie na omawianych terenach swoich przodków, albo mieliście okazję poznać ten obszar w trakcie wyjazdów?