Metoda izolinii to kolejna metoda ilościowa, której się przyjrzymy. Izolinia jest to linia łącząca jednakowe wartości liczbowe charakteryzujące dane zjawisko. Rysując izolinie najpierw na mapie zaznacza się punkty, dla których wartość jest znana. Następnie łączy się sąsiadujące punkty liniami prostymi i, zakładając, że zjawisko zmienia się równomiernie, przeprowadza się interpolację – a to rodzi pewne problemy. Należy pamiętać, że równomierne zmiany są raczej wyjątkiem niż czymś powszechnym. Ogólną zasadą, o jakiej należy pamiętać, to zachowanie jednakowego interwału między izoliniami. Ich wartości opisuje się na liniach na mapie i przy ramce. Często przestrzeń między izoliniami jest wypełniona odpowiednią barwą.
Wyróżniamy kilka rodzajów izolinii, w zależności od przyjętej miary ciągłości. Z miarą natężenia mamy do czynienia wtedy, gdy każdemu punktowi na mapie przypisujemy daną wartość. Wyróżniamy też miarę odległości, czyli położenie danego punktu w stosunku do innego punktu. Izolinie te nazywamy ekwidystantami. Miara ruchu – wyraża odległość, jaką pokonujemy w określonej jednostce czasu. Mogą to być odległości czasowe (izochrony), daty pojawiania się danych zjawisk (izodaty) albo jednakowe szybkości (izotachy). Ostatnią miarą jest miara odchyleń, gdzie nie wyrażamy samego natężenia zjawiska, lecz wielkość jego zmiany – np. izoanomalie, izoamplitudy. W związku z powyższymi informacjami izolinie można podzielić na izolinie natężenia, izolinie odległości oraz izolinie ruchu. Izolinie natężenia mają zastosowanie we wszystkich wymienionych rodzajach, więc nie ma potrzeby wyodrębniania ich.
Z jakimi izoliniami mieliście do czynienia na mapach? Czy znacie ciekawe ich przykłady?